Archiwum 20 lutego 2019


lut 20 2019 Kto ma najlepszy skuter w mieście?
Komentarze (0)

W Ella dostaliśmy największe śniadanie jak do tej pory- hopper, hopper z jajkiem sadzonym, placki roti, jakaś oponka z warzywami i naleśniki z bananem i czekoladą polane miodem.

Po śniadaniu poszliśmy wypożyczyć skuter. Patryk szczęśliwy, że będzie mógł się wykazać jaki z niego rajdowiec dogadał wszystkie szczegóły (nie było ich dużo, wzięli od nas dowód osobisty zapytali tylko czy ma Patryk prawo jazdy i wymieniliśmy się numerami telefonów, bez żadnych umów, potwierdzeń, wszystko na słowo) i ruszyliśmy... zatankować.

Odwiedziliśmy fabrykę herbaty, outlet drugiej fabryki, następnie fabrykę herbaty zielonej, ale niestety tylko przez bramę, bo była zamknięta i na koniec herbacianej podróży jeszcze jedną fabrykę, gdzie najpierw strażnik nas nie chcual wpuścić, zawołał swojego syna który powiedział, że nie możemy wejść, ale trochę pogadaliśmy, pogadaliśmy i jednak okazało się że bez problemu możemy wejść żeby kupić harbatę i to był strzał w dziesiątkę, ponieważ kupiliśmy herbatę prosto z produkcji. Oczywiście cenowo zdarli z nas, ale przynajmniej wiemy, że jest najświeższa że wszystkich które mamy (a trochę tego mamy).

 

W międzyczasie zatrzymaliśmy się obejrzeć wodospad w Ella, ale ludzi było tam więcej niż kropli wody w rzece.

 

Ostatnim punktem naszej wycieczki była Buddyjska Świątynia wykuta w skale.

 

Wracaliśmy drogą dookoła, przez wioski, gdzie mogliśmy nacieszyć oczy wspaniałymi widokami.

 

Pomimo ostrzeżeń w internecie żeby nie wypożyczać pojazdów i nie jeździć samemu, myślę że to było najlepsze z możliwych rozwiązań. Patryk pokonywał zakręty niczym kierowcy tutejszych autobusów.

asiapatryk