lut 19 2019

Jedzie pociąg...


Komentarze: 2

Dziś znowu musieliśmy wstać wcześnie, żeby zdążyć na pociąg. Niestety gospodarz nie bardzo się spieszył.. Umówiliśmy się na śniadanie o 7.20, byliśmy już o 7.15, tak na wszelki wypadek. I dobrze, bo dopiero jak przyszliśmy zaczęto przygotowywać śniadanie i dostaliśmy je dopiero ok 7.40, a o 8 już mieliśmy wyjechać, żeby zdążyć na pociąg... Śniadanie znowu w formie mini obiadu:

Idąc na tuk tuka gospodarz powiedział, że niestety jego tuk tuk pojechał do szkoły, ale pojedziemy taksówką w tej samej cenie. Żeby zająć miejsca siedzące, specjalnie pojechaliśmy jedną stacje wcześniej. Na miejscu niestety okazało się, że nie można kupić biletów w drugiej klasie- o tej godzinie jedzie pociąg wyłącznie z trzecią klasą. Myśleliśmy że to ze względu na stację, która znajduje się na totalnie malutkiej wiosce, ale po prostu rano taki pociąg jedzie. Troszkę źli, że bez sensu przyjechaliśmy stacje wcześniej czekamy na pociąg. Podjeżdża jakiś malutki z 4 wagonami. Wchodzimy do środka, wszystkie miejsca zajęte, ale przynajmniej było miejsce na nasze plecaki. Na kolejnej stacji wysiadło dużo osób, więc zajęliśmy miejsca- znowu po tej gorszej stronie. Niestety wsiadło trzy razy tyle osób, co wysiadło, w tym Holendrzy, którzy dzień wcześniej podwieźli nas tuk tukiem, więc Patryk dobre serduszko, ustąpił swoje upragnione miejsce pani, toteż całą drogę stał w ścisku. Na kolejnych stacjach sytuacje niemalże niewiarygodne: podjeżdża przepełniony pociąg, na stacji czeka sporo osób, więc chodzi wokół pociągu kilku mężczyzn, zagląda przez okna i upycha do środka tych, którzy są na zewnątrz. Jednej parze nawet udzielali instrukcji jak jechać na schodach pociągu, wystając spoza niego. Niestety kobieta była oburzona tym pomysłem, więc facet wpychający ludzi do pociągu przeszedł się po wagonach, nurkując w każdym, aż w końcu zawołał parę i wepchnął ich do jednego z wejść pociągu. Jeden azjata również był bardzo oburzony sposobem "pakowania" ludzi, więc chyba jako jedyny został na stacji. Kosmiczne było to, że gdy pociąg odjeżdżał jeden z "upychaczy" przechodząc wzdłuż pociągu śmiał się, że nikt ma już nie wychodzić z pociągu, mają pojechać i nie wracać, bo ich już nie chcą. Ciężko opisać to tutaj, ale na pewno opowiemy i pokażemy filmiki. W drodze jednemu facetowi, który jechał na schodach pociągu, wypadła z ręki torba, ale mimo to nie wysiadł na kolejnej stacji żeby po nią wrócić. Pod koniec podróży ludzie stali już wszędzie gdzie się da, na siedzeniach wręcz wpychali się na trzeciego. Dodatkowo pociąg miał opóźnienie godzinne, bo na dwóch stacjach bardzo długo stał. Pomijając akpekty niewygodny pociągu, widoki były super! Aczkolwiek jadąc zwykłym autobusem na pewno byłyby takie same, a czas i komfort jazdy nieporównywalny.

 

 

Na miejscu szybko się ogarnęliśmy i poszliśmy standardowo na herbatę. Tym razem dostaliśmy również ciasto- niestey krojone było nożem po cebuli... W czelściach internetu Patryk znalazł polecają przez wiele osób restauracje nieopodal i poszliśmy na obiad. Faktycznie restauracja cieszy się dużym powodzeniem wśród turystów. Znaleźliśmy dwuosobowy stolik w kącie, blisko wejścia. Ceny typowo turystyczne, pierwszy raz się spotkaliśmy z tak wysokimi cenami, aczkolwiek wciąż trochę niższe niż u nas w Polsce. Jedzenie bardzo smaczne. W trakcie posiłku przyszedł do nas piesek, który rozłożył się na Patryka nogach. Po kilku minutach stania i wpatrywania się w nas wymusił kawałek kurczaka.

 

I tutaj pytanie od Patryka: "co służyło za talerz do mojego dania?"  (oczywiście w ramach konkursu)

Po posiłku poszliśmy oglądać popularny most, którym przejeżdża pociąg. Po drodze, przy torach stała budka z kokosami, kukurydzą, a nawet śniadaniami. Kupiliśmy sobie pomarańczowego kokosa do picia- pychotka!

 

Na miejscu ludzi mega dużo, obok mostu dwie kawiarnie, dużo tuk tukow oferujących podwózkę, a wszystko pośrodku niczego.

 

Wieczorem poszliśmy na drinka do super miejscówki, gdzie siedziało się na pufach, materacach, paletach a nawet były dwa łóżka i hamak. Tak typowo do wychillowania przy drinku.

 

asiapatryk   
19 lutego 2019, 20:00
Liście bananowca.
Ola
19 lutego 2019, 19:23
talerzem Patryka jest liść bananowca :)

Dodaj komentarz